Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
Dla nauczyciela
Artykuł

Odpowiadamy na pytania uczniów dotyczące wojny

Część I
Zespół CEO

Młodzi ludzie podczas lekcji zadają nauczycielom i nauczycielkom pytania o wojnę w Ukrainie. Odpowiedzi, których udzielamy w tym wpisie, są dostosowane do poziomu edukacyjnego od IV do VIII klasy szkoły podstawowej, ale mogą być też bazą do rozmowy na ten temat w szkole ponadpodstawowej.

1. O co chodzi w tej wojnie?

Ukraina to państwo postrzegane przez Rosję i jej elity jako część rosyjskiego imperium. Władimir Putin wprost mówi o tym, że nie ma czegoś takiego jak naród ukraiński, a państwo ukraińskie jest sztucznym tworem i tak naprawdę jest to część Rosji. 

Od rozpadu ZSRR w 1991 r. i uzyskania niepodległości przez Ukrainę Rosja bardzo mocno dbała o to, żeby to państwo nie wyszło z jej strefy wpływów. Przez 30 lat niepodległości okazało się jednak, że coraz większe grupy ukraińskiego społeczeństwa czują się raczej częścią społeczności krajów zachodnich i to z zachodnią Europą wolą wiązać swoją przyszłość. Pierwszym mocnym objawem tej tendencji był rok 2004 – tzw. Pomarańczowa Rewolucja, w której Ukraińcy zaprotestowali przeciw fałszerstwom wyborczym i wyborze prorosyjskiego polityka Wiktora Janukowycza na prezydenta. 10 lat później protesty Ukraińców przeciw Janukowyczowi, początkowo krwawo tłumione, doprowadziły do jego ucieczki z kraju i oddania władzy. Rosja odpowiedziała na tę sytuację inwazją na Krym i Donbas – która skończyła się de facto oddzieleniem tych regionów od Ukrainy. W 2014 na terenach części Donbasu powstały tzw. republiki ludowe, których niepodległość Rosja uznała 21.02, trzy dni przed inwazją wojskową. 

Od 2004 roku Rosja czuje, że Ukraina wymyka się jej z rąk – nastroje prorosyjskie są coraz słabsze, a prozachodnie mocniejsze; pomimo prób nie udało się jej również zainstalować prorosyjskich władz. 

Wyjście Ukrainy z rosyjskiej strefy wpływów jest postrzegane w Rosji jako dziejowa niesprawiedliwość i krzywda „zabranie” tego kraju przez Zachód, z kolei jej odzyskanie jest ważnym elementem odbudowy myślenia o Rosji w kategorii imperium, właściwie niezbędnym do tego, żeby można było mówić o imperium rosyjskim. A jego odtworzenie jest wielkim marzeniem i głównym celem Władimira Putina, który w ten sposób chce zapisać się w historii. 

Jest to więc głównie wojna na gruncie symbolicznym, w mniejszym stopniu jednak również o zasoby – Ukraina posiada wiele złóż metali, jest producentem żywności, więc również pod tym względem odzyskanie nad nią kontroli będzie korzystne dla Rosji. 

2. Czy Polska będzie brała udział w konflikcie? Czy w naszym kraju też będzie wojna? Czy Rosja zaatakuje Polskę?

Obecnie nic nie wskazuje na to, żeby celem agresji Rosji miały być inne państwa. Możliwości militarne tego kraju nie są nieograniczone, dotychczasowy przebieg konfliktu z Ukrainą dobitnie pokazuje, że wojsko rosyjskie nie jest gotowe do walki z nowoczesną armią. W przypadku jakiejkolwiek agresi militarnej na Polskę Rosja musiałaby się liczyć z wywołaniem wojny z całym Sojuszem Północnoatlantyckim (NATO), którego siły są znacznie większe i nowocześniejsze niż rosyjskie. Z tego powodu jakikolwiek atak na NATO skończyłby się dla Rosji klęską. Zdają sobie z tego sprawę dowódcy rosyjscy. Obecnie widać, że sama inwazja na Ukrainę wzbudziła opór znacznej części społeczeństwa a także elit rządzących, rozszerzenie tej wojny na inne państwa mogłoby sprawić, że ten opór znacznie by się zwiększył, a być może nawet doszłoby do prób odebrania władzy Putinowi. 

Polska również nie zaangażuje się militarnie w konflikt. W sytuacji, w której nasza armia wsparłaby bezpośrednio Ukrainę, zostałoby to uznane za wypowiedzenie Rosji wojny. Należy pamiętać, że gwarancje obronne NATO dotyczą tylko sytuacji, w której państwo członkowskie NATO jest obiektem agresji – zostało zaatakowane. Gdyby Polska była stroną rozpoczynającą wojnę, pozostałe kraje NATO nie byłyby zobowiązane do pomocy, a z kolei Rosja miałaby argument do najechania na nasz kraj. 

Z obu tych powodów bezpośrednie zaangażowanie się Polski w ten konflikt – zarówno jako strony zaatakowanej, jak i wysyłającej wojska na pomoc Ukrainie, nie jest prawdopodobne – chociaż sytuacja jest tak dynamiczna, że żadnego przebiegu wypadków nie można wykluczyć z całą pewnością.

3. Jak wygląda sytuacja i stosunek Rosjan do wojny?

Władze rosyjskie od wielu lat wykorzystują media oraz system edukacji do popularyzowania przekazów propagandowych. Treści dotyczące Ukrainy omawiane na lekcjach historii oraz prezentowane w rosyjskiej telewizji są zmanipulowane i “naszpikowane” fałszywymi argumentami. Na terenie kraju działa cenzura: w kontrolowanych przez rząd rosyjski kanałach informacyjnych nie pojawiają się słowa takie jak “wojna” czy “inwazja”. Kanały, które próbują przekazywać rzetelne informacje, są zamykane. W Rosji ograniczona jest też wolność zgromadzeń: protesty przeciwko decyzjom władz są nielegalne, a uczestnictwo w nich grozi aresztowaniem przez policję. 

Jednocześnie od dnia inwazji w różnych częściach Rosji odbywają się manifestacje przeciwko wojnie w Ukrainie i polityce Władimira Putina. Już 7 tysięcy osób biorących w nich udział zostało aresztowanych. Gdy porówna się tę liczbę z populacją tego kraju, może się ona wydawać nieduża. Warto mieć na uwadze niebezpieczeństwo, z jakim wiąże się takie aresztowanie (niedawno zostały przyjęte przepisy, według których za udział w protestach ulicznych, a nawet wyrażanie swojej opinii związanej z wojną w internecie, grozi 20 lat łagru). 

Rosyjskie społeczeństwo bardzo silnie odczuwa także sankcje nałożone na ten kraj przez społeczność międzynarodową: z ich ojczyzny wycofują się kolejne firmy i przestają być dostępne usługi. Wartość rosyjskiej waluty dramatycznie spadła, co oznacza, że ludzie mają po prostu znacznie mniej pieniędzy. Rosjanie są wykluczani z wydarzeń kulturalnych i sportowych.

O stosunku Rosjan do wojny The New York Times pisze tak:

Kreml chciałby sugerować, że większość Rosjan nie przejmuje się nieszczęściami, które spadają na nich rykoszetem. Według oficjalnego państwowego sondażu 68% obywateli popiera wojnę. Jest jednak jedno ważne zastrzeżenie: ankieta nigdy nie wspomina o wojnie. Zamiast tego pyta ludzi, czy popierają to, co rząd nazywa „specjalną operacją wojskową”, mającą na celu między innymi „zapobieganie powstawaniu bazy NATO na Ukrainie” i „denazyfikację Ukrainy”. To co naprawdę pokazuje to badanie, to nie poparcie dla wojny, ale to, że państwowe media zdominowały opinię publiczną. 

4. Jak możemy wesprzeć tych Rosjan, którzy protestują?

Wiktoria Bieliaszyn, dziennikarka “Gazety Wyborczej”, która zajmuje się tematyką wschodnią i czuje się zarówno Polką, jak i Rosjanką:

Rosjan, którzy protestują przeciwko wojnie, przede wszystkim powinniśmy zauważyć, dostrzec, że wychodzą na ulice lub wyrażają sprzeciw w internecie, w mediach społecznościowych, ryzykując swoją wolnością, pracą i przyszłością. Możemy się z nimi solidaryzować, uświadamiając tym, którzy wszystkich Rosjan obwiniają za napaść na Ukrainę, że to nie tak. Reagować na przypadki ksenofobii i ataków, nie pozwalać na dyskryminację dzieci z Rosji, mając w pamięci, że nie są one odpowiedzialne za działania rosyjskich władz. Możemy dzisiaj wspierać ich na odległość, śledząc, co mówią i piszą rosyjscy demokraci i przedstawiciele rosyjskiej opozycji, którzy jednoznacznie wypowiadają się przeciwko wojnie. Ich głosy przedrukowują także polskie media. Organizować spotkania edukacyjne, podczas których znawcy tematu przybliżą, czym i jak żyje rosyjskie społeczeństwo. Mówiąc krótko: szerzyć świadomość i widzieć w Rosjanach ludzi, tak samo przerażonych tym, co się dzieje jak my, a nie Putina. Nie pozwalać na rusofobię, bo karze ona zwykłych, niewinnych ludzi, a działa na korzyść rosyjskiej władzy, która jej przejawy wykorzystuje w propagandzie, by wmawiać Rosjanom, że Zachód jest wszystkiemu winny. W tej chwili inne wsparcie, np. finansowe, nie jest możliwe z powodu sankcji.

5. Jakie jest zastosowanie międzynarodowego prawa humanitarnego w czasie wojny w Ukrainie?

Podczas konfliktu w Ukrainie, jak podczas każdej innej wojny, obowiązują przepisy prawa międzynarodowego dotyczącego sposobów prowadzenia wojny, ochrony ludności cywilnej, traktowania jeńców i rannych itp. Zasady te spisane są przede wszystkim w zestawie konwencji międzynarodowych zwanych konwencjami haskimi (dotyczą sposobów wypowiadania i prowadzenia wojny) oraz konwencjami genewskimi (dotyczą humanitarnego traktowania jeńców, personelu sanitarnego, rannych i cywilów). Wszystkie te konwencje obowiązują zarówno Rosję, jak i Ukrainę, oba kraje są zobowiązane do ich przestrzegania. 

Zapisy konwencji, szczególnie konwencji genewskiej, uznaje się za międzynarodowe prawo zwyczajowe, które obowiązuje wszystkie państwa, niezależnie od tego, czy są stroną konwencji. 

Dotychczasowe doświadczenia pokazują jednak, że wojska rosyjskie łamią ich postanowienia, np. konwencji haskich o nieobieraniu na cel wojskowy obiektów cywilnych (bombardowania i ostrzały artyleryjskie dzielnic mieszkalnych), a coraz wyraźniej widać, że również innych. Jednak pociągnięcie władz Rosji czy dowódców rosyjskich do odpowiedzialności jest inną kwestią. Rosja nie ratyfikowała Statutu Rzymskiego dotyczącego Międzynarodowego Trybunału Karnego (nie ratyfikowały go również np. USA czy Chiny), właśnie po to, by nie podlegać jego jurysdykcji. Bez wątpienia atakowanie obiektów cywilnych jest naruszeniem art. 8 Statutu Rzymskiego i mogłoby być przesłanką do pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności, jednak będzie to bardzo trudne. 

Z powodu łamania konwencji haskich i genewskich możliwe byłoby powołanie Międzynarodowego Trybunału w celu osądzenia Rosji, jednak zgodę na to musiałaby wyrazić Rada Bezpieczeństwa ONZ, której Rosja jest stałym członkiem i ma w niej prawo veta. Dopóki więc Putin będzie u władzy, wszelkie próby powołania takiego Trybunału będą przez Rosję blokowane.

6. Czy powinniśmy przyjąć Ukrainę do NATO i Unii Europejskiej?

Ukraina od wielu lat zabiega o przyjęcie i do NATO (czyli  Paktu Północnoatlantyckiego, którego naczelnym celem jest obrona militarna wszystkich członków) i do Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o dążenia Ukrainy do wstąpienia do NATO – są one jedną z wielu przyczyn napaści Rosji, gdyż Ukrainę jako członka NATO chroniłaby zasada kolektywnej obrony, wedle której napaść na jeden z krajów członkowskich jest napaścią na wszystkie. Z tego powodu Rosja od wielu lat konsekwentnie uniemożliwia Ukrainie spełnienie kryteriów koniecznych do przystąpienia do tego paktu. Są to m.in. wspieranie demokracji, wolne wybory i media czy dążenie do wprowadzenia gospodarki rynkowej. Siły wojskowe nowych członków muszą się znajdować pod ścisłą kontrolą cywilną, należy utrzymywać dobre relacje z państwami sąsiednimi oraz szanować suwerenność innych krajów, a także dążyć do kompatybilności swoich wojsk z siłami zbrojnymi innych państw Sojuszu i, wreszcie, nie mieć terenów spornych – co od kilku lat nie może być spełnione przez agresję rosyjską. Z pewnością próby dołączenia Ukrainy do NATO będą budziły najostrzejszy opór Rosji, być może gwarancja tego, że tak się nie stanie, będzie jednym ze stawianych przez Rosję warunków pokoju. 

Jeśli chodzi o Unię Europejską, Ukraina złożyła 28 lutego 2022 r. oficjalny wniosek o przyspieszoną akcesję, pomijając liczne wymogi, jakie muszą spełnić państwa kandydujące. Jeśli wniosek zostanie zaakceptowany,  obywatele Ukrainy automatycznie otrzymają obywatelstwo unijne, umożliwiające im swobodne podróżowanie i podjęcie pracy w UE czy rozpoczęcie życia w innych państwach członkowskich. Gdyby tak się stało, agresja Rosji dotyczyłaby de facto jednego z państw członkowskich Unii, co niosłoby ze sobą szereg skutków na arenie międzynarodowej. Przystąpienie do UE wymaga jednak spełnienia wielu warunków, w tym dostosowania systemu prawnego, a na ewentualne przyjęcie Ukrainy zgodę muszą wyrazić wszystkie państwa członkowskie – zatem pomimo szybkiej ścieżki to długotrwały proces.

Zespół CEO

Podobne wpisy, które mogą Cię
zainteresować

Sala szkolna. Nauczycielka pokazuje uczennicom, jak rozwiązać zadanie.

Jak mądrze współpracować z organizacją społeczną?

Sylwia Żmijewska-Kwiręg
Czytaj więcej

Zmiany w podstawie. Temat nie tylko dla nauczycieli

Czytaj więcej
Nauczycielka, która słucha wykładu. Wokół niej inne osoby uczestniczące w tym wydarzeniu.

O myślach i uprzedzeniach, które wpływają na moje relacje w szkole

Czytaj więcej

 

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych rozumianych jako otrzymywanie newslettera oraz informacji o produktach i usługach edukacyjnych oferowanych przez CEO, poprzez przesyłanie informacji za pomocą poczty elektronicznej, na podany adres e-mail [zg. z ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną z dnia 18 lipca 2002 r. (Dz. U z 2013 r., poz. 1422 ze zm.)]. Nasza polityka prywatności